Powstanie Warszawskie na Pradze przywracamy Pamięć

1024 725 tmptik
  • 0

ZIEMIA, KTÓREJ ZWIASTOWANO OGIEŃ

Po raz pierwszy ramion dwojga ster
ciął powietrze bluźnierczo, i nogi
jak łuk bramy zaryły się w krę
ziemi, której zwiastowano ogień.

(Tadeusz Gajcy, fragment wiersza „Opowieść z innego świata”)

Temat Powstania Warszawskiego na Pradze nie jest tematem łatwym. Niewiele jest rzetelnych opracowań na ten temat, a za to pokutuje do dziś wiele legend i mitów, rozpowszechnianych w publikacjach. Próżno też szukać informacji o tym w Muzeum Powstania Warszawskiego, a jedyne zdjęcia z powstania na Pradze pochodzą z opublikowanej po wojnie książce wydanej w Anglii.

Dowództwo Armii Krajowej, planując powstanie w Warszawie, musiało z oczywistych, strategicznych powodów uwzględnić również działania powstańcze na Pradze. Praga była bardzo ważnym węzłem komunikacyjnym. Znajdowały się tu trzy dworce kolejowe, dwa mosty, kilka wiaduktów, a koszary przy ul. 11 Listopada były miejscem koncentracji dla oddziałów przyfrontowych, w tym broni ciężkiej. Ogromne znaczenie dla powodzenia akcji powstańczej na Pradze miało zajęcie tych istotnych strategicznie punktów. Niestety, sytuacja na froncie niemiecko-rosyjskim zmieniła się na niekorzyść powstańców. Niemiecka Grupa Armii „Środek”, wzmocniona posiłkami m.in. doborowych dywizji pancernych: Hermann Goering, Totenkopf i Wiking, odrzuciła wojska rosyjskie nacierające na Warszawę w krwawej i zaciętej bitwie pancernej pod Radzyminem. Dało to pretekst Stalinowi do wstrzymania ofensywy rosyjskiej w kierunku Warszawy. Niemcy umocnili się na przedpolach Pragi, a samą dzielnicę nasycili oddziałami frontowymi (m.in. 73 Dywizją Piechoty, Dywizją Pancerną Hermann Goering, ściągniętą pośpiesznie z frontu włoskiego, Dywizjami Pancernymi Waffen SS – Totenkopf i Wiking oraz 19 Dywizją Pancerną Wehrmachtu). Jednostki te, przemieszczając się na Pragę przez mosty z rejonu Warszawy, siłą rzeczy wzmocniły garnizon praski, składający się w większości z jednostek Ordnugspolizei (Bahnschutz – ochrona kolei, oraz Werkschutz – ochrona obiektów przemysłowych, licznie rozsianych po przedwojennej Pradze, itd.), a także z jednostek Wehrmachtu i Luftwaffe (stanowiska przeciwlotnicze), głównie obsadzających ważne strategicznie miejsca jak: przeprawy mostowe, wiadukty i dworce kolejowe.

Pomimo tego, zgodnie z powziętym zobowiązaniem, ppłk Żurowski rozpoczął powstanie o godzinie „W”. Odziały powstańcze wyruszyły z miejsc koncentracji do walki. Plan był niezwykle ambitny. Wykorzystując moment zaskoczenia zamierzano zdobyć przeprawy mostowe, dworce: Warszawa-Praga, Warszawa Wschodnia i Wileński, oraz ważniejsze obiekty: Centralę Telefoniczną na Brzeskiej, Gmach DOKP na Targowej 74 (w czasie okupacji General Verkehr Direction Ost), a także budynek na Targowej 15 –  silnie umocniony posterunek żandarmerii i policji, oraz Rzeźnię Miejską przy Porcie Praskim i koszary przy ul. 11 Listopada.

Pomimo oczywistej dysproporcji w uzbrojeniu, Polakom udało się przejściowo opanować warsztaty kolejowe Dworca Warszawa-Praga na Pelzowiźnie, Centralę Telefoniczną na Brzeskiej i Rzeźnię Miejską oraz gmach dyrekcji DOKP na Targowej. Były to niewątpliwie znaczące sukcesy, które bardzo podbudowały morale powstańców.

Ppłk Żurowski, zdając sobie w pełni sprawę z sytuacji w dzielnicy, po podjęciu nieudanych prób skontaktowania się z dowództwem oddziałów rosyjskich na przedpolach Pragi, postanowił wydać słynny dziś rozkaz, datowany na 4 sierpnia 1944 r.

/…/ Do chwili otrzymania dalszych rozkazów wyjaśniam i zarządzam:

  1. Okres „W” trwa nadal, gdyż nie został odwołany – musimy czuwać w pogotowiu, bo nie wiemy o zamiarach wroga.
  2. Każdy żołnierz musi trwać na stanowisku jakie wyznaczył mu jego dowódca.
  3. Wobec przerwania walk w Obwodzie, oddziały mają się ukryć, zakonspirować, nie rozrywając tych związków konspiracyjnych, w jakich wystąpiły w chwili rozpoczęcia okresu „W”.
  4. Polecam wzmocnić i doprowadzić do perfekcji łączność pomiędzy poszczególnymi oddziałami.
  5. Polecam organizować grupy ochotników (z bronią) do przerzutów poza teren Pragi.
  6. Zapewnić wyżywienie dla wszystkich żołnierzy.

Dowódcy wszystkich szczebli mają w sposób rozważny i logiczny wyjaśnić obecną sytuację oraz nie dopuścić do załamania się ducha żołnierskiego. Miejmy wiarę w ostateczne zwycięstwo nad wrogiem oraz odzyskanie Wolności i Niepodległości dla naszej umęczonej Ojczyzny.

Komendant Obwodu

(-) „Andrzej” ppłk

Dnia 5 sierpnia komendant Obwodu wyznaczył na swojego zastępcę i jednocześnie pełnomocnika do przepraw za Wisłę ppłk. Henryka Bełdyckiego ps. „Stefan”, „Pocisk”. Oblicza się, że ogółem na drugi brzeg przeprawiło się ponad 500 praskich powstańców. Kilkudziesięciu z nich trafiło do Zgrupowania Kampinos, m.in. kilkudziesięcio-osobowy oddział z batalionu „Grunwald”, pod dowództwem por. Henryka Małowidzkiego ps. „Ran”.

6 sierpnia ppłk „Andrzej” wysłał meldunek do „Montera”, z analizą sytuacji militarnej na Pradze i jej przedpolach, oraz prośbą o zgodę na przejście w stan pogotowia. Zgodę tą otrzymał 10 sierpnia. Nie oznaczało to natychmiastowego wygaszenia ognisk walki. Poszczególne grupy i oddziały walczyły jeszcze do połowy sierpnia, a sporadyczne potyczki miały miejsce i później, w czasie pacyfikacji Pragi przez Niemców. 26 sierpnia Niemcy wypędzili z domów około 10 000 Prażan. Część z nich skierowano do robót fortyfikacyjnych koło Jabłonny, część do Wawra, a pozostałych pognano do obozów przejściowych po zachodniej stronie Wisły.

Dziś śmiało możemy stwierdzić, że powstanie warszawskie na Pradze, tak bardzo niedoceniane przez wielu historyków i często pomijane w publikacjach, było swoistym fenomenem i trwale wpisało się w historię naszego kraju. Powstańcy prascy, zarówno dowódcy, jak i szeregowi żołnierze, na pewno widzieli wątłość swoich sił i zdawali sobie sprawę z ogromu i trudności zadań, a jednak nie zawahali się podjąć walki w godzinie „W”. Udowodnili tym samym, że honor i obowiązek żołnierski oraz wierność przysiędze stawiają na pierwszym miejscu, nie wahając się zapłacić najwyższej ceny w nierównej walce o wolność. Stali się oni symbolem niezłomności, bohaterami swoich czasów i wzorem dla nadchodzących, przyszłych pokoleń Polaków.

I pamiętajmy jeszcze o jednym fakcie: Praga nigdy nie skapitulowała. Nie było na Pradze białych flag, ani układów z Niemcami. Nie było rozpaczy klęski, ani wołania o pomoc. Przerwanie walk nie oznaczało kapitulacji, ani nawet pogodzenia się z niepowodzeniami. Oznaczało jedynie zmianę taktyki walki.

Na podstawie książki Lesława Bartelskiego pt. „Praga. Warszawskie Termopile 1944” opracował Marek Strzeszewski.

Zadanie publiczne finansowane jest ze środków Ministra Obrony Narodowej

Leave a Reply

Your email address will not be published.